Zdaniem służb i władz samorządowych do zdarzenia doszło w nocy. Adam Bartosz, inicjator budowy pomnika uważa, że była to zaplanowana akcja. – Nie był to zwykły akt wandalizmu, a przemyślane działanie z użyciem dużej siły i niebezpiecznych narzędzi, jak np. siekiera. Myślę, że mamy do czynienia ze spadkobiercami barbarzyńców, którzy dokonali tego mordu przed 70-ciu laty – dodaje. Na miejscu pracuje Policja. 

Pomnik upamiętnia grupę Cyganów zamordowanych przez Niemców podczas II wojny światowej.

W lipcu 1943 roku niemieccy żandarmi i polscy policjanci zatrzymali w okolicy miejscowości Wał-Ruda grupę Cyganów. Wozami miejscowych chłopów przewieziono ich do borzęckiego lasu, polecono położyć się twarzą do ziemi i zastrzelono. Na miejsce egzekucji ściągnięto okolicznych mężczyzn, kazano im wykopać dół i pogrzebać zwłoki zamordowanych. Po wojnie, w 1959 roku, szczątki ofiar zostały ekshumowane i pochowane w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym w Borzęcinie Dolnym. Sprawą dewastacji zajmuje się policja.